Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piękna spiskowczyni, ja zaś stałem osłupiały tą chytrością i przewidywaniem.
Zaraz potem wykrzyknęła:
— Jakże się panu podobały moje pieśni amerykańskie?
— Śpiewa pani, jak primadonna! — przyznałem z zachwytem. — Skądże jednak znane są jej pieśni ojczyzny mojej?
— Wyuczyłam się ich dla odgrywania roli Mrs. Arthur B. Lenox, la belle Americaine! — oświadczyła zagadkowa istota. — O, umiem z tuzin jeszcze innych pieśni murzyńskich, a także Star Spangled Banner. Czy chcesz pan posłuchać?
Rzekłszy to, jęła śpiewać ten nasz hymn patrjotyczny, ja zaś jęczałem w duszy na myśl, jak chętnie znalazłbym się pod tym opiekuńczym sztandarem, zdala od dwugłowego orła flagi rosyjskiej.
— A teraz muszę zamienić z panią ważkich słów kilka w sprawach prywatnych! — oświadczyłem.
— Mianowicie?
— Przedewszystkiem Sasza...
— Nie teraz! — rzekła, spoglądając na zegarek. — Mam tyle zaledwo czasu, by się ubrać na przyjęcie! — podbiegłszy pod drzwi sypialni, obróciła się do mnie, mówiąc: — Bądź spokojny, wszystko dzisiaj poszło do-