Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a Helena wprowadziła mnie do wygodnie urzą­dzonego pokoiku, mówiąc:
— Tu są przybory do pisania. Proszę pisać listy, podczas gdy będę wybierała suknię.
— Ależ ma pani mnóstwo sukien w kufrach swoich! — zaoponowałem.
— Potrzebuję innej... nie mam co włożyć na siebie... ot, kaprys kobiecy. Nie pytaj pan, proszę, i nie zbliżaj się do drzwi! — oświad­czyła piękna dama i wyszła, mnie zaś ogarnęło straszliwe podejrzenie, iż jestem w kryjówce nihilistów!
Odpisałem drogiej, kochanej żonie mojej w Paryżu na jej dobry list, otrzymany w poselstwie. O ile wiem, płakałem przytem. List mój był błędny, niegramatyczny może, ale zupełnie celowy.
Prosiłem dalekiej przyjaciółki, by nie pisała tu do nikogo prócz mnie, z powodu bieżących interesów i wysyłała listy w podwójnej kopercie do poselstwa. Zakazałem jej także telegrafo­wać, gdyż depesze wpadają w ręce rządu. Listy przeznaczone dla córki miała także do mnie adresować. Potem opisałem serdeczne przyjęcie Weleckich, dodając jednak, że zamierzam przez adwokata przeprowadzić sądownie dział majątkowy, zasięgnąwszy przedtem informacji. Odradzałem jej stanowczo przyjazd do Petersburga, zwłaszcza, że bardzo prędko wrócę.