Strona:Przygody Tomka Sawyera tłum. Tarnowski.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiem, prócz całusa. Nie bój się, to nic takiego. Becky, proszę cię!
I szarpał jej fartuszek i ręce.
Powoli uległa i opuściła ręce. Twarzyczka jej, zaczerwieniona od szamotania się, ukazała się z poza fartuszka i poddała się. Tomek pocałował czerwone usta i powiedział:
— Już po wszystkiem, Becky, i od tej chwili, pamiętaj, nie wolno ci kochać nikogo, tylko mnie i nie wolno ci wyjść za nikogo innego zamąż, tylko za mnie, nigdy, przenigdy! Czy mi to przyrzekasz?
— Nie, nigdy nie będę nikogo kochała, Tom ku, tylko ciebie i nie wyjdę za nikogo, tylko za ciebie, a ty z nikim się nie ożenisz, tylko ze mną.
— Naturalnie, ma się rozumieć! To do tego należy. I zawsze idąc do szkoły albo wracając do domu, musisz iść ze mną, gdy nikt nie będzie widział, i w towarzystwie ty musisz się bawić ze mną, a ja z tobą, bo tak trzeba robić, gdy się jest zaręczonym.
— To cudownie. Nigdy o tem przedtem nie słyszałam.
— To okropnie zabawne,.. Gdy ja i Amy Lawrence...
Wielkie jej oczy powiedziały mu, że pelnął głupstwo. Urwał zmieszany.
— Ach, Tomku! Więc ja nie jestem pierwszą, z którą się zaręczyłeś? Dziewczynka zaczęła płakać. Tomek uspokajał ją: