Strona:Przygody Alinki w Krainie Cudów.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

remnie król i kaci gnani wściekłością, jeszcze przez czas dłuższy biegali po placu — głowa nie ukazała się więcej.
Publiczność więc zwolna powróciła na miejsce zabawy.

IX.   Historja żołwiozwierza[1].

— Nie wiesz wcale, jak jestem rada, że cię znowu spotykam, moja duszko — rzekła księżna, ujmując Alinkę pod ramię i przechadzając się z nią po ogrodzie.
Dziewczynka bardzo była zadowoloną, że księżna jest w tak dobrym usposobieniu i pomyślała, że wówczas w kuchni zapewne pieprz tak ujemnie wpływał na jej humor.
— Gdy będę księżną — rzekła do siebie — pieprz nie postanie w mym domu. I bez tego zupy mogą być doskonałe. Pod wpływem tych korzeni, to ludzie stają się popędliwi, za sprawą zaś octu stają się kwaśnemi, tylko cukierki wpływają na łagodność. Czemu bo wszyscy o tem nie wiedzą — nie byliby z tem tak skąpi.
Nagle wyrwał ją z zadumy głos księżnej.
— Zamyśliłaś się widocznie, moja droga.

I przysunęła się jeszcze bardziej do dziewczęcia.

  1. Cielę, tutaj nazwane żółwiozwierzem, ponieważ z główki cielęcia przyrządza się wykwintna zupa, która ma smak podobny do zupy z żółwia.