Strona:Przygody Alinki w Krainie Cudów.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szarganemi piórami, zwierzęta z obwisłem futrem, a wszyscy przemoczeni, markotni i smutni.

Pierwszą kwestją było, w jaki sposób osuszyć się należycie. W tym też celu odbyto wspólną naradę i po kilku minutach wydało się Alince dziwnem, że z owemi stworzeniami gawędzi tak, jak gdyby je znała od dzieciństwa.
Nagle mysz, która w tej kompanji zdawała się być osobistością wpływową, zawołała:
— Bądźcie spokojni i słuchajcie co mówię, a wkrótce obeschniecie!