Strona:Przybłęda Boży.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tny na wesoło, omglony temat prowadzą pierwsze skrzypce, niesione na wyraźnych pizzicatach wiolonczeli. W staccatach tria (b-dur) wieją dziwnie tajemnicze wietrzyki, by jeszcze wyraźniej uwypuklić osobliwość powracającego presta, które chroni się wdół, stanie w zawahaniu i ucina się w krótkiem forte.
Dopiero teraz mamy pełne czarów najwdzięczniejszych Andante con moto, tak subtelny dziw polifoniczny, tak mikrotomiczną mądrość kompozycyjną w odważaniu, dzieleniu, przetwarzaniu i łączeniu poezji zawartej w trzech tematach, że o tem słowami mówić się nie godzi.
Poprzez swawolnie roztańczone Allegro, Alla danza tedesca, w ramach 150 zaledwie taktów wysypujące całą skrzynię pierwotnego humoru ludowego, zbliżyliśmy się do części piątej. Tu znów zamilkły wszystkie jasne głosy, czoło zasnuło się brózdami wielkiej zadumy, a z serca płynie przejmująca krew. O tej Cavatinie mówił twórca, że ją komponował „we łzach żałości“. Żal i ból krążą w jej nabrzmiałych żyłach, kunszt zapomniany jest, a gada dziecięce uczucie. Z temi taktami, jako finale Kwartetu, łączyła się Fuga, o której będzie mowa później, ponieważ Beethoven słusznie zdecydował się wyodrębnić ją w kształcie samodzielnego opusu (op. 133); ten Kwartet natomiast zamknął żywem i nieprzeciążonem Allegro, pełnem pogodnych iskier i błysków, tworzącem przejrzysty, wypoczynkowy finał tak obładowanego i szerokiego utworu.
Oto są trzy Kwartety golicynowskie, wykończone w latach 24 i 25, prócz finału Kwartetu b-dur, napisanego w roku następnym.. Pierwszy z nich (op. 127), nietęgo wykonany przez znany zespół Schuppanzigha (z Holzem, Weissem i Linkem), przyjęty był ozięble; dopiero późniejsze wznowienia połączone były z niemałym sukcesem. Niepodzielny zachwyt wzbudziły na-