ostawiła w moim zakącie, gdyż nie we mnie się zakochała, anim ja nią pogardził. Nie mogę pojąć, ani odgadnąć, jakem to już raz namienił, jaką wspólność może mieć ozdrowienie tej kapryśnej i dziwacznej Altsidory z męczeństwem Sanczo Pansy? Teraz doprawdy uznaję, że są na świecie czary i czarownicy, co mnie prześladują. Niechże Bóg mnie od nich wyzwoli, sam bowiem nie mogę się ich pozbyć. Z tem wszystkiem, błagam Waszą Miłość, aby mi spać pozwolił i nie pytał już o nic więcej, gdyż inaczej oknem wyskoczę.
— Śpij, przyjacielu Sanczo — odparł Don Kichot — jeżeli tylko pozwoli ci usnąć ból od szczutków, kułaków i ukłuć kolcami po bokach.
— Żadnego cierpienia — odparł Sanczo — nie można porównać ze zniewagą tych szczutków, dla tej racji, że mi je ochmistrzynie wymierzyły.
Ale jeszcze raz proszę, Waszą Miłość, nie przerywać mi spania, bowiem tylko sen może ból ułagodzić.
— Niechaj Bóg czuwa nad tobą — odparł Don Kichot.
Po chwili zasnęli obaj i Cyd Hamet Benengeli, autor tej wielkiej historji, wybiera sobie ten czas dla oznajmienia nam, co było powodem książęciu i księżnej wzniesienia tego żałobnego rusztowania, o ktérem już namieniliśmy. Bakałarz Samson Karrasco nie mógł był zapomnieć, że, jako Rycerz Zwierciadeł, został wysadzony z siodła i zwyciężony przez Don Kichota. Owa to klęska i upadek stanęły na przeszkodzie uskutecznienia jego zamysłów. Bakałarz ułożył sobie przeto uczynić drugą próbę, spodziewając się, że szczęśliwszą będzie. Dowiedziawszy się od pazia, który nosił upominek i list od księżnej Teresie Pansa, w jakim miejscu Don Kichot przebywa, obejrzał się za nową zbroją i nowym rumakiem, wymalował na tarczy srebrny miesiąc i złożył swój sprzęt rycerski na muła, którego prowadził kmieć pewien, nie zaś
Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/298
Wygląd
Ta strona została przepisana.