Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.2.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie będzie taka, by mogła obudzić ciekawość, tak, jakby on tego pragnął, mimo to, nie chcąc się ich prośbie sprzeciwiać, opowiadać zacznie. Pleban i wszyscy wdzięczność mu wyrazili i od nowa prosić go jęli. Niewolnik widząc, że go wszyscy proszą, rzekł, że niepotrzebne są prośby tam, gdzie jeden rozkaz dość ma siły.
— Uważajcie zatem dobrze, Miłościwi Państwo, a usłyszycie opowieść prawdziwą, do której ani się zbliżają zmyślone powieści, które się pospolicie z wielką sztuką składa.
Na te słowa wszyscy usiedli i z wielką pilnością słuchać jęli. Niewolnik, ujrzawszy, że na jego opowieść czekają, zaczął mówić spokojnym i miłym głosem.