Strona:Przed jutrem.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zacyi, oraz specyalne zadania, które jako matka i gospodyni spełniać musi.
Odpowiadając na pierwsze pytanie wkraczamy w dziedzinę kwestyi robotniczej. Wszystkie złe strony egzystencyi najmickiej, które wytworzyły dzisiejszą kwestyę robotniczą, podziela i kobieta-robotnica, zarówno w przemyśle, jak w rolnictwie i w handlu. A więc należy ona do klasy nie posiadającej narzędzi pracy, która jedynie własną siłę roboczą sprzedawać może, ulega wszelkim wahaniom współzawodnictwa, niestałości pracy, kryzysów przemysłowych, krzywdom wynikającym z nadmiernie długiego dnia pracy, ze złych warunków hygienicznych, z nizkich płac zarobkowych. Już przez sam fakt masowego występowania na rynku pracy podziela z towarzyszem mężczyzną wszystkie ujemne strony najmictwa w takim stopniu, że mówić tu można o równouprawnieniu nie wobec przywilejów, ale najcięższych warunków życia i pracy. Na równi z nim też wytwarza typ nowoczesnego proletaryusza, który tak bardzo różni się od pańszczyźnianego chłopa, lub cechowego rzemieślnika.
A więc jak robotnik mężczyzna solidaryzuje się z innemi towarzyszkami i towarzyszami niedoli, odczuwa przynależność swoją do klasy robotniczej, odrębność od klas posiadających. Jak on również zatruła sobie serce nieufnością i niechęcią do wszelkich elementów społecznych, które stoją po za klasą robotniczą, a zwłaszcza które uprzywilejowane położenie społeczne stawia po nad nią. Niepewna teraźniejszość nie przywiązuje kobiety proletaryuszki ani do miejsca stałego zamieszkania, ani do określonego zajęcia. W wędrówkach wewnątrz kraju biorą kobiety idące za zarobkami coraz żywszy udział, a ruchliwość ich wzrasta szybciej, niż u mężczyn. Wśród emigracyi zamorskiej, przy której stanowiły dawniej kobiety quantité négligeable spotykamy teraz corocznie dziesiątki i setki tysięcy wychodźczyń. Dowiedzionem jest zresztą przez cyfry oparte na stosunkach angielskich, że kobieta wtedy tylko zdobyć sobie może korzystną pracę, gdy warunki życia pozwolą jej podążać za przemysłem, a więc łatwiej panna niż mężatka, skrępowana przez zajęcie męża w danej miejscowości. Rodzaj zajęcia mało dla niej znaczy wobec wysokości zarobku: koronczarki w Bretanii, których zarobek spadł dzisiaj do najniższej normy 1¼ franka, rzucają tę czystą i estetyczną pracę, ilekroć trafi się lepiej płatna robota w polu, choćby nawet kopanie kartofli[1].

I pod względem umysłowym robotnica nowoczesna podąża za

  1. Leroy Beaulieu. Travail des femmes au XIX siecle. Paryż 1888 r.