Strona:Polacy w zaraniu Stanów Zjednoczonych.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Humanitaryzm Kościuszki ujawnił się także w toku późniejszej kampanii południowej. Podczas bitwy pod Eustaw Springs powstrzymał żołnierzy amerykańskich przed masakrą kilkudziesięciu jeńców angielskich.
Karol Falkenstein tak opisuje scenę zaskoczenia pogrążonych we śnie Anglików:
„W niesposobności bronienia się, pozbawieni orężów zabranych, pełni jeszcze snu i nieprzytomni sobie, nie zostawała im nawet i ta pociecha, aby jako żołnierze z orężem w ręku umierali. W tym uciśnieniu okropnym błagali o pardon, ale daremnie. Nieporuszeni ich prośbami, srożyli się nad nimi rozdrażnieni Amerykanie, tak długo kłując bagnetami, póki już w ofiarach swoich żadnego znaku życia nie widzieli. Mała tylko liczba tych nieszczęśliwych, i to ranami okryta, zdołała ujść zagłady. Widziano podczas tej okropnej sceny wielu Szkotów i Anglików pomimo gęstych ran walczących z rozpaczą, którzy zawijając rany swoje, rzucali się znowu w szeregi nieprzyjaciół i aż do ostatniej kropli krwi wylanej bój zacięty prowadzili. Blisko trzechset nieprzyjaciół legło pod orężem, a około 40 prostych żołnierzy z kilku podoficerami zabrano w niewolę; ci ostatni winni życie swoje Kościuszce, który przeciwko rozkazowi jenerała swego działając, pod karą śmierci zalecił, aby każdemu proszącemu o pardon takowy był dawany. Od tego momentu szanował Waszyngton Kościuszkę jako mężnego bohatera i jako zacnego, pełnej ludzkości człowieka. Oprócz pierścienia, którym go wódz na znak szacunku udarował, czuł się Kościuszko jeszcze bardziej nagrodzonym rzetelną i serdeczną przyjaźnią tego godnego męża”.[1]

O humanitaryzmie Kościuszki świadczy rów-

  1. Karol Falkenstein: Tadeusz Kościuszko czyli dokładny rys jego życia..., s. 24-25.