Strona:Polacy w zaraniu Stanów Zjednoczonych.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pnia 1779 roku, dotyczącym podróży po Europie. Podkreślał, że Polska ma wyniszczoną przez wojny ludność, zły rząd, terytorium jest okrojone, a jej gospodarka — w stanie rozkładu. Znaczenie Gdańska szybko upada. W tej sytuacji — wnioskował Adams — nie ma warunków do rozwoju handlu polsko-amerykańskiego.
Również Polska niewiele mogła oczekiwać od dalekich Stanów Zjednoczonych, gdy sąsiedzi zza miedzy wyciągali ręce po nasze ziemie. Próby takiego zbliżenia musiałyby nieuchronnie prowadzić do antagonizowania Anglii, a to nie służyłoby interesom Polski. Niektórzy bowiem widzieli dla Polski nadzieję ratunku m.in. w sojuszu z Anglią.
Wojna niepodległościowa kolonii amerykańskich — choć osłabiała Anglię — uważana była na dworze pruskim czy carskim za bunt i zagrożenie dla systemu monarchistycznego. Rosja czy Prusy prawdopodobnie interweniowałyby wspomagając Anglię w zgnieceniu dążeń niepodległościowych, i to republikańskich. Potrzebowały jednak wojsk dla zażegnania ewentualnych konfliktów, jakie mogłyby wybuchnąć z powodu zaborów w Polsce. Polska więc w pewnym sensie osłaniała Stany Zjednoczone.
Król Stanisław August, nie chcąc antagonizować Anglii, gdy potężni sąsiedzi knuli zaborcze plany wobec Polski, oficjalnie nie wypowiadał się na temat amerykańskiej wojny o niepodległość, chociaż sympatyzował z aspiracjami niepodległościowych kolonii. Charles Lee, późniejszy uczestnik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, którego król mianował generałem w armii polskiej i swoim adiutantem, pisał o nim, „że oburza go dyskryminacja kolonistów przez Koronę”. Jeszcze przed wybuchem wojny o niepodległość, 20 marca 1786 roku, Stanisław August pisał do