Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/401

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Cóż ci po owych gaszkach, którym młody
Mech ledwie okrył kwitnące jagody,
Którzy i wąsy żelazkiem sztychują
I włos słoniowym grzebieniem szykują?...
Niewiastyć-to są tak w stroju, jak w sile.
Doświadcz im jedno i rozkaż im tyle,
Żeby z nich który dla twojéj przysługi,
Dla twéj uciechy wziął jaki trud długi,
Albo się łamał z niedźwiedziem i wilków
Gromił przez cudzych i wieprze posiłków.
Wierę-m nieszpetny, ani ty dlatego
Gardzisz mną, żebym miał mieć co szpetnego,
Ale dlatego tylko, żem ubogi.
Ach! widzę, że już chałupy i brogi
Wieskie przejęły dworskie[1] obyczaje,
Kędy ten tylko popłaca, co daje.
Zaprawdę, że to prawdziwie wiek złoty:
Złoto panuje, złoto miasto cnoty.
Ktokolwiek-eś był, który za pieniądze
Uczył przedawać miłość i jéj żądze,
Niech będzie twój duch na wieki przeklęty,
Popiół z kościami po polach rozdęty,
Niech grobu nie ma, niech im nikt nie rzecze:
Leżcie w pokoju; niech deszcz na nich ciecze
I niech wzgardzoną staną się podłogą
Na ścieżce, albo pod bydlęcą nogą.
Tyś wprzód wstyd odjął szlachetnéj miłości,
Tyś wmieszał piołun miedzy jéj słodkości.
Miłość przedajna i poddana cenie
Z kalety, jakieś brzydkie jest stworzenie
Nad wszytkie twory, które obrzydliwe
Ma w sobie ziemia i morze gniewliwe.
Lecz cóż się skarżę? Każdy ku obronie
Swéj ma nadane od natury bronie
I na pożytek własny ich zażywa.
Jeleń się na bieg przede psy zdobywa,
Lew się ostremi żywi pazurami,
Wieprz pienistemi siecze dziki kłami,

  1. W rkp. jest jak najwyraźniéj boskie, atoli bez wahania się położyłem
    dworskie, zwłaszcza, iż po włosku jest: „ Ahi! che le ville Séguon l’esempio del grau cittadi!“