Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/361

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
357
cid.

Królu! ponieważ widzę przegraną na jawi,
Niech się na pojedynek prawny Rodrik stawi;
Tym sposobem miecz jego we krwi mojéj brodzi,
Tymże sposobem ufam, że mi się nadgrodzi;
Wszystkich dworskich o głowę proszę Rodrikowę,
A Ximena zapłatą będzie za tę głowę;
Ktokolwiek go zwycięży szczęśliwym orężem
I méj się krzywdy pomści, ten mi będzie mężem.
Proszę, panie, każ to sam obwołać przy dworze.

Król.

Ten zwyczaj, chociaż z dawna zostaje tu w porze,
Pod pokrywką słuszności, i w pomsty ubierze,
Co lepsze kawalery państwu temu bierze;
I często przez ten sposób niepewnéj obrony,
Winny wolen, niewinny bywa zwyciężony.
Uwalniam z niéj Rodrika i nazbyt mi drogi,
Żebym go miał wdawać w te niepotrzebne trwogi;
I ci Maurowie zbici uciekając, jeśli
Co zgrzeszył, winę jego precz z sobą zanieśli.

Diego.

Jako królu? dla niego chcesz łamać zwyczaje,
Którym się z dawna wszystko królestwo poddaje?
Co rzecze lud? co rzecze zazdrosna niecnota,
Kiedy pod twoją łaską ochroni żywota?
Czy nie uczynią szkodnej sławie jego wzmianki,
Że, za pańskim faworem, nie stawił się w śranki?
Królu! nie bądź nań, proszę, łaskaw tym sposobem,
Ciężéj mu żyć z przymówką, niż się witać z grobem:
Hrabia nas był znieważył, on go skarać umiał,
Niech bronią szczyci, ktoby inaczéj rozumiał.

Król.

Kiedy tak chcesz, więc i ja pozwalam niechcęcy;
Ale się Rodrik będzie bił z kilką tysięcy;
Dla tak drogiéj, jako jest Ximena, zapłaty,
Każdy się w pole będzie śpieszył jako w swaty.
Spuszczać go ze wszystkiemi niesłuszna. Więc tedy
Będzie się bił, lecz tylko raz, dla twojéj zrzędy:
Obierajże, Ximeno, kto się ma z nim ścierać,
A obrawszy, nie myśl się niczego napierać.

Diego.

Nie dawaj, królu, ludzkiej bojaźni zasłony,
Niewiele ich tam wnidzie na plac otworzony,