Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszystkie dawnych okresów globu elementa:
Mrok — będący porywem ku światła promieniom,
Woda, w której potęga życia jest poczęta,
Wicher, dający rozpęd czuciom i pragnieniom.

Wreszcie głaz, który wolę wlewa niewzruszoną
Duchowi, iż, jak skała trwa niepokonany —
Zlane z ogniem człowiecze przesiąknęły łono
I stworzyły Azteków wielki ród miedziany.

I stworzyły kolibra — ognistą ptaszynę,
Co przez mroki i wichry — przez wody i skały —
Prowadził lud Azteków na ową dolinę,
Gdzie później meksykańskie bogi zamieszkały.

I był świat — jako ogród o wieczystej wiośnie,
Ale nad nim jak zmora stoi widmo grobu:
Bowiem ogień wewnętrzny bezustannie rośnie —
Aź się ten wiek zakończy wszechpożarem globu.

Będzie pożar planety — stupiorunna łuna —
W zmierzchu dni — jednem krwawem gorejąca kołem —
Gorsza mroku — potopu — trzęsienia — samuma —
Aż cały glob nikczemnym stanie się popiołem.

I na proch się rozpadnie — i w otchłań rozproszy —
Więc, by się mógł na nowo odrodzić za wieki —
Czuwajcie! — i, wzgardziwszy kielichem rozkoszy —
Trwajcie w surowej cnocie i modłach, Azteki!