Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

DĘBY.

     

Po za łąką, niby mary
Dawnych lasów pogrobowe,
Zielonemi śnią konary
Cztery dęby stuwiekowe.

Zadumane — zasłuchane
W tylu wieków poświst gromki —
Marzą lata młodociane
Starożytnych puszcz potomki.

Niby gór ostatnie szczyty,
Co w potopu znikły falach —
Jakieś senne roją myty
O zamarłych czasów dalach.

Dzieci borów tych pierwotnych,
Dzieci puszcz nieprzeniknionych,
Świadki wieków niepowrotnych,
Świadki plemion zaginionych —

W ryku wichrów rozszalałych,
Pod słonecznych świtów strażą,
W latach złotych, w zimach białych —
Cztery dęby śnią i marzą....

Staw, 1892.