Strona:Poezye T. 2.djvu/087

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Ona.

Księżyc wśród białych chmurek, któremi wiatr miota
Światła zmienne, płochliwe wywołując tony;
Oceanu nęcąca, mistyczna ciemnota;
Zorza, co wzrok olśniewa o południu złota;
Nieokreślny blask gwiazdy w wodzie odstrzelonej;

Ranek promienny, ciepły, pogodny, radosny,
Rozkosz ziemi, powietrza, wody i błękitu,
Pełen woni róż, lilij, heliotropu, sosny,
Upajający ranek pierwszego dnia wiosny,
Budzący bezmiar marzeń, tęsknot i zachwytu;

Limba, co nad jeziorem chyli się o zmroku
I spogląda w głąb dumna, cicha, zamyślona,
Wsłuchana w melodyjny, senny szum potoku
I od fali ku gwiazdom mglejącym na stoku
Nieskończonych błękitów patrząca: to Ona.