Strona:Poezye T. 2.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Do ust przykłada długi róg,
Dech z piersi czerpie wzdętej
I grzmi, jak burz północnych bóg,
Na mgły i wód odmęty.

Fale zawichrza rogu dźwięk,
Ponury i rozległy,
Zda się, w ogromny wichry pęk
W gardło się rogu zbiegły.

Fale się mącą, przestwór drży,
Sklep nieba, zda się, runie —
On, nieruchomy, płynąc grzmi
Na rogu swym piorunie.

Wstrząsa ląd cały wszerz i wzdłuż
I głębię mórz bezdenną,
I ginie, trąbiąc pośród głusz,
Ponurą pieśń wojenną.

A długo jeszcze rogu dźwięk
Przez wód przelata puszcze,
I wśród mgły słychać wichrów jęk
I morze głucho pluszcze.