Strona:Poezye T. 1.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Odpocząć wreszcie...

Odpocząć wreszcie... Na zielonej hali
Jest jedno dziewczę ciche — — niech mi ono
Pachnącą watrę smrekową zapali
I głowę oprzeć da na bujne łono.

Szepnij mi czasem, Hanuś, jedno słowo
»Kocham« — i czasem niech ci serce słyszę;
Niech ogień świeci, niech nad moją głową
Dym się tumanem wiesza i kołysze.