Strona:Poezye T. 1.djvu/052

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Pod śniegu srebrnym puchem...

Pod śniegu srebrnym puchem
Tatr łańcuch teraz śpi,
Słońce na srebrne śniegi
Złociste rzuca skry.

Śmiertelnym swym oddechem
Rośliny zwarzył mróz
I martwym się wydaje
Granitów nagich gruz.

Wicher po lodach gwiżdże
W głuchy, ponury ton,
I nad gór martwą pustką
Brzmi, jak pogrzebny dzwon.

Lecz zorze z wiosną lśniące
Z zimowych zbudzą snów
Gór ziemię: pełnem życiem
Zakwitnie ona znów...