Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak rzekł i skonał, i zwiesił głowę
Na pierś ostygłą bez tchnienia.
Ale hetmana słowa gromowe
Z pokoleń grzmią w pokolenia.

I zawsze rolnik w nocy majowej
Gdy zanocuje na błoni,
Słyszy w powietrzu bęben Zyszkowy,
Bijący na gwałt: „do broni!“

1862.