Dlaczego się lękasz, dziewico godowa?
Bądź śmiałą od wrogów przy swoim bogdanie!
On ciebie osłoni ramieniem, jak tarczą,
Nie na dzień, nie na rok sądzony ci gwoli;
Lecz póki godziny żywota wystarczą,
On wieczny i wierny towarzysz twej doli.
Twojego rodzica ucieszą się oczy,
Gdy z czasem przytuli do piersi swych wnuka,
I dziatwa kochana kołem was otoczy,
Do serca waszego o miłość zapuka.
Jak winna latorośl, co bujnie, groniasto
Przy chacie rolniczej wije się u strzechy.
Ty wydasz owoce, dostojna niewiasto!
Dopełnisz niepłonnej małżonka pociechy.
Ojczyźnie urosną z nich służby!
O! takie ci wróżę koleje!
Choć zda się uciekasz od wróżby
I lice twe wstydem kraśnieje.
Nie płoń się, bo temi myślami
Małżonek się pieści z rozkoszą.
O! ileż to głosów za wami!
O! może wam szczęście wyproszą!
Więc żyjcie szczęśliwie i dojdźcie do celu!
Cna paro, poczynaj swe życie w weselu,
I Bóg ci błogosław na długo!
Przy lirze śpiewał Krzysztof Klabonus, muzyk królewski.
Dum saepe me gementem Et improbi nocentes. |
Słysząc, jak często kwilę,
Widząc, że cierpię tyle