Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przygotuj czoło, młody lutnisto,
Na wieniec cierni i wieniec róży, —
I wyśpiewując, co serce mieści,
Umiej być wesół, kiedy wesele,
Płacz z bolejącym w chwilę boleści,
Ukazuj braciom ich wyższe cele.
Nie zginie piosnka w piosenek tłumie:
Bóg cię nagrodzi, a kraj zrozumie.
1856. Borejkowszczyzna.


SZUM BRZOZKI.
SIELANKA.

Pod oknami mojej chaty
Biała brzózka smukło rośnie,
A odarta z letniej szaty,
Chwiejąc warkocz swój kudłaty.
Pomrukuje coś żałośnie,
Wyśpiewywa pieśń niedoli,
Że, słuchając, dusza boli.
Chłodny wietrze! sroga zimo!
Szklany lodzie! śniegu biały!
Wyście ledwo przeszły mimo,
Już ozdobę mą rodzimą,
Moje liście oberwały,
Rozrzuciły po przestrzeni,
Zamroziły sok w mej rdzeni!
Na gałązkach ciężką bryłą
Lód kropliste zakuł deszcze.
Biały śniegu! poco było
Wiać na głowę, na pochyłą,
I obciążać bardziej jeszcze,
Że wierzchołki wysokiemi
Giąć się muszę aż do ziemi?
Nie na długo wicher głuszy,
Ciepły wietrzyk wiosnę szepce,