Czy ojciec wrócił? gdzie nasza czeladka?
Dlaczego na mnie sukienka podarta?
Jeszcze doprawdy zagniewa się matka!
Matko! w śnie moim, gdybyś ty widziała,
Jakie mi Jezus darował ubranie!
Sukienka śnieżna i przepaska biała,
Gdzieniegdzie złota i purpury tkanie...
Och! gdyby zasnąć i przyśnić ją jeszcze!
Włożę ją, włożę... och! tak, nie inaczej!...
Ach! przypominam o tej strasznej chwili...
Już mię na zawsze pożegnała matka;
Zbójca mię zabrał... i na koń wsadzili —
Związali ręce — puścili się kłusem...
Jam długo krzyczał — usnąłem nareszcie,
I byłem w Niebie, gadałem z Jezusem,
Dał mi sukienkę.
A wy kto jesteście?
Czy słudzy tego strasznego rycerza,
Co na nasz dworek wpadł wczora, jak zbójca?
Macie mię zabić?
Tyś zakład przymierza,
Chcemy mieć zgodę z wojskiem twego ojca.
O! my niedalecy!