Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A ten się nadął, i wołał dumny:
— No! niechże teraz kto powié
Żem nierozumny! —
I cóż się stało?
Ludzie i ptaki, płazy i źwierzęta,
Słowem: co żyje, z osła się śmiało,
Nawet cielęta.
— Cóż to się znaczy?
Wołał w rospaczy,
Kiedyż się hałas ten zmniéjszy? —
— Niechaj nam waszmość wybaczy,
Tak mówiono, nam się zdaje,
Że ten osieł najśmiészniéjszy,
Co rozumnego udaje. —