Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Łzy w pięknych oczach dziewicy
Jak perły rosy dwie stoją;
Już się nie mieszczą w źrzenicy
I jeszcze upaść się boją;
Bo gdyby spadły niechcące,
Wnetby się wyrwał żal z łona,
Łezby leciały tysiące
I wzrokby ćmiła zasłona.
A ona wzroki jastrzębie
I lot mieć życzy sokoła;
By się unosząc nad głębie
Dójrzéć bat swego anioła.
Dwa lata jak on odpłynął
Z pierwszemi gwiazdy czekany,
Lecz szturm uderzył, bat zginął,
Oddały trupa bałwany.
Kochanka jękiem goryczy
I łez go cuci potokiem;