Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już świątynią jéj ogląda;
Lecz jeśli tam szczęścia żąda;
Omamienie! omamienie.

Ty! coś wszystkie blaski świata
Jak zwodnicze wyklął mary,
I wydarte jemu lata
W głąb odludnéj skrył pieczary;
Pewno głuchéj twéj zaciszy
Ciche szczęście towarzyszy?
Ni tajemne udręczenie
Truje dni płynących w mroku?
Ach! łzę widzę w jego oku....
Omamienie! omamienie.

Kiedy człek, ze ścian rodzinnych
Nie wygnany losów zmianą,
Szuka swego w szczęściu innych;