Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uciekł mrok do jam dzikich, wydra na dno wody,
Do lasu wilk, co krążąc w noc koło zagrody
Cichą trzodę zbojeckim raził błyskiem oka;
A chciwy jaką zdobycz wypatrzyć z wysoka
Wyniosł się bystry sokoł nad olbrzymie góry;
Zmniéjsza się w oczach, zmniéjsza i znikł między chmury.
Ach! równie gór tych widok myśl wynosi moją.
To-li pomniki zmętu pierwotnego stoją?
Czy utwory tych czasów, zatracenia czasów,
Gdy na dnie wód zniknęły szczyty wiéż i lasów,
Kiedy po bezbrzeżnego falach oceanu,
Który pochłonął ziemię nieposłuszną Panu,
Wzgląd nieba, cnotę, życie zniknione na globie
I cały świat łodź wątła unosiła w sobie?