Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chania się, iż do Rembrandta nikt, nawet i Rafael sam nie znał światła. — Linję znał Rafael jako nikt nigdy nie znał i nie pozna jej — ale światło jego jest światłem wcale bezżywotnem. Rembrandt zaś odkrył i objawił głęboką światła tkliwość i mistyczną logikę.
A to myśląc, było niewiele już do pierwszych zarania chwil, więc wyszedłem i chłód mię objął, na skroniach wrażliwie czuć się dając i otrzeźwiając oczy moje — a ja szedłem. —


II.

I kiedy tak szedłem to przez schody szerokie tam i owdzie, to znowu przez sień marmurem w czarne i białe słaną kwadraty; pusto było do koła i coraz mniej muzykę słyszeć mogłem a raz poraz niecierpliwego konia stąpanie i poklask podkowy o bruk słyszeć się dawały od dziedzińca.
Gwiazd ostatnich spojrzenia blade zagasały, ale widoczne były jeszcze, gdzie nie przykrył je obłok, długi, szary, bardzo na niebiosach obwiśnięty jako dzikiego gołębia bywają skrzydła. —
Służący jeden przeszedł wolno koło mnie, niosąc świecznik z zagaszonemi świecami, a niektóre złamane były. —
Przekleństwo jedne zniecierpliwionego woźnicy doleciało mię — — szedłem w ulicę. — I idąc, kiedy spojrzeć chciałem na zegarek mój która godzina? — zatrzymałem się, a oto u obuwia mego spostrzegłem leżącą bransoletkę, która złotym kołem świeciła się jak owe koła złote nad skroniami świętych w sztuce bywają używane — więc podnosząc przedmiot, pomyślałem: «któraż święta zgubiła chwałę swoją? —
Poczem zobaczywszy iż była prawie piąta godzina z rana, uważać począłem przedmiot znaleziony.
Dwa złote rogi-obfitości bodźcami swemi na zawiasę związane, czyniły dwa półkola bransoletki, a paszcze rogów onych, jako paszcze potworów dzierżyły djamentowemi zębami tarcze dwie. —
I tarcze te zamykały się i był na jednej Edgar, a na drugiej napis Eulalja. Więc nie miałem uczucia ciekawości czyją znalazłem zgubę i szedłem ulicą pustą a stawało się widno.