Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Aleś ty smutny — chory? — spytaj — czemu? —
Maga się poradź! — odmień mi nazwisko —
Przebierz mię — powiedz że twa jestem krewna;
Chcę znać go — poznam? — poznam — jestem pewna.»


XXIV.


Politycznego jeden obrot wiatru,
W ciele tym, ściśle politycznej treści,
Naszego scenę odmienił teatru —
Tak, że powrócić gładko do powieści,
Byłoby ująć z prawego jej toku.
Domy, na piasku lekkim budowane
Powodzi pluskiem odjęte są oku;
Tylko, gdzie skała podtrzymuje ścianę
Nad mętnej fali trwają szaleństwami.
Podobnież z ludźmi i społeczeństwami!

Kto słaby, chorzał, a kto nie był chory
Cierpiał — i zdały się rządzić humory,
Które są, jako cugi powietrzane
Dotykające, lubo niedotkliwe —
Po bólach tylko otrzymanych znane:
Krzywe na proste, a proste na krzywe
Paraliżując w człowieku zbiorowym —
Co — że zapomniał się nim — jest niezdrowym.
— — — — — — — — — — — — — — — —

Do kogóż wrócić w tej powieści całej,
Gdzie wchodzą ludzie a nie ideały? —
Na łożach jedni, drudzy po za sobą —
O wszczętej inni dyskutując wojnie,
Obecną, rzekłbyś, iż wzgardzili dobą
I odpoczęli w ruchu, niespokojnie:
Jakoby pierwej chcieli rozstrzygnięcia
Rzeczy, bynajmniej ich nie obchodzącej,
Nim do powszednich powrócą zaczęcia.