Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I.

Był czas, kiedy o Grecyi rzecz, w następny sposób
Wzmiankowały gazety wszystkiego świadome:
«Wiemy, to jest nie wiemy, lecz od pewnych osób
Słychać, że kraj gdzie góry nad morzem są strome,
Południowy, przeszłością bogaty nie małą —
Kraj, który dzisiaj plemię ujarzmia bezbożne,
Może mieć «szansę» — jak to wyżej się wspomniało» —
Na co więc inny dziennik: — «Wieści nieostrożne
O Grecyi, pod Tureckim jęczącej obuchem,
Pytam się Redaktora, zkąd wzięły swe źródło? —
Klnę przez Leonidasów, jakim rzecz ta duchem
Ożyła? — rzecz kulawa! — usuwam jej szczudło,
I w piasek prę jak twardych Homera rycerzy.
Podpisano: «Philwrzaskos — pisze tak jak wierzy!»
Na ten głos wiele innych zrywa się dzienników
I chrzęszczą pióra — sprawie poświęcone onej,
A Grek w kawiarni czyta lub u uliczników
Kupuje i uważnie czyta zamyślony;
Oczy trze, czasem wstaje, i usiada znowu,
Częściej się marszczy nowin niepewny połowu!

II.

Nie przeto i wśród tego gwarnego mamidła
Była prawda — ta dzisiaj znana jest wybornie;
Zwłaszcza iż się wykłuwa na wierzch kształtem szydła
Tem bystrzej, im ją pierwiej tłoczono upornie.