Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
snek sulijockich, którem z óśmiu, przytoczonych przez P. Fauriel, wybrał.
Piérwsza wspoiniua o heroicznym czynie Moscho, — żony sławnego Sulijotow wodza Lamprosa Caweli. Zniecierpliwiony Ali Pasza besskutecznem obleganiem Suli, gdy mu pobudowane baszty przy mieście Preweza nie pomogły, wysyła w pomoc oblegających 8000 najlepszego wojska, z roskazem przypuszczenia szturmu. Oblężeni mieli około 1300 ludzi, odparci wszakże dwukrotnie Albanie rzucają się z nowym zapałem. Było to w dzień 20 Lipca 1792 r.; nadzwyczajny upał, głód i znużenie, wyczerpały ostatek sił z Sulijotow; niemogli się już dotknąć karabinów rospalonych częstymi wystrzałami i skwarem słońca. Po dziesięciu jeszcze godzinach oporu, cofają się na wyższą część góry. Zachęceni tym Albanie, opanowali drugą wieżę i zbliżali się do Suli. Postrzegłszy to nieustraszona Moscho, wysieka toporem drzwi od składu prochu, a napełniwszy swój fartuch ładunkami, chwyta karabin, pałasz, i na czele innych Greczynek bieży na spotkanie Albanow. Czterech żołnierzy łączy się do nich. Po krótkim boju Albanie pierzchają. Lampros Caweli z Bocarisem dokonywają zwycięstwa. Moscho przy mężu gromiła jeszcze długo Albanow. Gdy już znużona pogonią i rzezią wracała do miasta, widok zabitego wnuka obudził w niej mdlejącą chęć zemsty. Wróciła więc na plac bitwy i aż do nocy ścigała niedobitków Albańskich.