Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
DO FANNY.
(ELEGIJA.)

W smutnéj godzinie, na cudzej ziemi
Spotykam ciebie dziewczyuo;
Ty się uśmiéchasz ze szczęśliwemi,
Mnie za przeszłością łzy płyną.
Podobni sercem lecz różni mową
Opowiadamy swe dzieje,
Wieniec twych kwitnie krasą wiosnową,
W moim liść szczęścia żółknieje.
Nieraz mi serce pełne twych wdzięków,
(Choć czuje żywo i silnie)
W ustach przywykłych do innych dźwięków,
Przemawia słabo lub mylnie;
Lecz twoje oczy, twój uśmiech szczéry
Tak rozumieją mię zawsze!
Czemuż mi pierwéj poznać tę Peri
Niedały nieba łaskawsze?
Gdy się żegnamy, gdy się rosstaję,
Nieraz mi jeszcze się zdarzy
Że duch wybiega w miłości kraje,
I o niéj chwilkę pomarzy,
Ale go rychlo wstrzymuję w biegu,
Choć mu w jéj krajach tak miło.
Znam tę syrenę, przy życia brzegu
Jéj mię śpiewanie uśpiło.
Cicho łodź moja szła po powodzi
We śnie tak lubo marzyłem!
Uderzył piorun — budzę się w łodzi,
Ale już brzeg mój zgubiłem.