Strona:Poezye (Rydel).djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Słońce zaziera smugą promieni
W drzwi uchylone do mrocznej sieni,
Dziewczyna moja na żarnach miele,
Ja czasem ku niej oczyma strzelę,
Ona co spojrzy, to się rumieni
A słońce blaski do nóg jej ściele,
Świetlane blaski wśród mrocznej sieni.

Co chwila rękę zanurza w ziarnie,
Dorzuci żyta, mąkę wygarnie;
Słońce zaziera w drzwi uchylone,
Robi z jej włosów złotą koronę,
Moja królewna stoi przy żarnie,
Z uśmiechem w moją spogląda stronę,
Dorzuci żyta, mąkę wygarnie.

— „Moje wy skarby, wy moje krocie,
Ja ci pomogę przy tej robocie!“
I głośniej huczy turkot kamieni,
Starliśmy żyto i cicho w sieni
A my stoimy w słonecznem złocie,
Jednym uściskiem długim złączeni,
Usta na ustach w słodkiej pieszczocie.[1]




  1. Przypis własny Wikiźródeł W spisie treści niniejszy wiersz występuje pod tytułem „Słońce zaziera“.