Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7e/Rydel_Lucjan_-_Poezye_page_0045.jpg/400px-Rydel_Lucjan_-_Poezye_page_0045.jpg)
Miesięczny blask, na strugi srebrzyste rozbity,
Pada w mroczną głąb lasu po przez drzew konary
I strop leśny jest na kształt sklepionej pieczary
A promienie księżyca, jako stalaktyty.
Kolumnady pni czarnych i powiewne kity
Paproci koronkowych cień rzucają szary —
Cisza, tylko w oddali grają gdzieś ogary
I echo przez bór leci srebrnym snem spowity.
Z ciemnych gąszczów Diana wybiega dziewicza,
Na włosach krąg promienny, w ręku łuk ma giętki...
Wtem stanęła śpiącego widząc Endymiona...
Patrzy — ujęta czarem sennego oblicza,
Pochyla się nad śpiącym cala zapłoniona
I na ustach mu kładzie pocałunek prędki...