Strona:Poezye (Odyniec).djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

On przewodnik — on na przedzie!
Postęp — jest to jego droga,
Co wciąż idąc wyżéj, wiedzie
Wprost do celów woli Boga. —

Lecz i szatan jest téż duchem,
I on siłę ma na ziemi,
Co namiętnych żądz wybuchem
Serce wstrząsa, rozum ciemi,
I sumienia głos zagłusza.

Taka siła w ludzkim czynie,
Jest to lawa Wezuwjusza,
Co z dna piekieł na świat płynie.

Nie oświeca — chociaż błyszczy;
Nie ogrzewa — choć zapala;
Nie ożywia — ale niszczy;
Nie odradza — lecz przywala.

Biada niwom! biada grodom!
Gdzie jéj postęp wziął swą drogę:
Za grzech Gomorr albo Sodom
Niosąc tylko kaźń–pożogę!..

Lecz kto w Pańskim ufa Duchu,
W kim ku ludziom serce bliźnie,
Ten na łoskot jéj wybuchu,
Wołać musi w swéj ojczyźnie: