Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przyjdzie rozkaz pewnie.
Alboż nam to na pańszczyznę,
Albo na odrobek,
Wszak to bracia za ojczyznę,
Woła ojciec Sobek.
Posprzedajmy woły z wozem,
Sprzęty i poduszki,
A ruszajmy za obozem
Naszego Kościuszki.

Kowalczyki ognia krzeszą,
Aż się serca cieszą;
Przyciągnęli wóz okuty
Ze starą lemieszą.
Takiéj pracy, Krakowiacy,
Polska nie pamięta;
Kowal kuje,
Nie żartuje,
Kują kowalęta.
Szyna szczęka,
Gnie się, pęka,
Kowale się pocą;