Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/079

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A gdy oko łza zapruszy,
Spojrz po niebie.
I bądź pewny że dzieciątko,
Także kiedyś wygnańczątko,
Koło ciebie.
Trudno bracie mój przyrodni,
Wie Bóg dobrze co my godni,
Czego warci.
Znać nam wiele niedostawa,
Kiedy ręka tak łaskawa,
A wciąż karci.
Jakoś wrócił z Panną czystą,
Na jej ziemię macierzystą,
Słodki Boże.
Tak pozwolisz swej sierocie,
Po wygnańskich dni tęsknocie,
Wrócić może.
Bracie w Bogu teraz daléj,
Cóż to się na stronach żali
Postać druga...