Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kochany naczelnik jedyna to dusza,
Wypijmy za Polskę i za Tadeusza.
Niechże ci Bóg szczęści serdeczny ojczulu,
Ty nasza pociecho, ty nasz chłopski królu.

»Śród biedy największéj, śród szewców i kmieci,
»Ojczyzno, ojczyzno poszukaj swych dzieci.
»Odważnyż to naród, przypatrzcież się, proszę,
»Za kulę niemiecką trzy grosze, trzy grosze.

»A rady a zwady ach wszystko mi zbrzydło,
»Zostawcie mnie moje tokarskie toczydło.
»Mówicie że wszystkim opadły ramiona,
»To będę wam toczył niewieście wrzeciona,
»A czyjéj roboty spytają się drużki,
»Wrzecionka kołeczka roboty Kościuszki...«

To sprawny patrzajcie i orze i toczy,
Jak żyjęm takiego nie widział na oczy,
Obrazki też robi co chcecie na świecie,
A ktemu i żołnierz i dobry jak dziecię.
Co dniówka spoczynek to nasi posiędą,