Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I jak cień ciągle chodziłem za nią:
Aż napisałem jéj: kocham panią!
A odpisała: „nie znam cię panie“ —
I tak skończyło się to kochanie.

Nie długo potém kochałem inną.
Była młodziutką, wesołą, zwinną
Oczka z turkusów, włoski złociste,
Dołki na twarzy i ząbki szkliste.
I byłem pewny, że mnie kochała,
Bo nieraz na mnie oczkiem rzucała;
Aż raz zwierzyła mi się tajemnie,
Że zakochana; — ale nie we mnie.

A potém jeszcze kochałem jednę.
Przylgłęło do niéj me serce biedne,
Bo była piękną, bo mnie kochała,
Bo kiedym przyszedł słodko witała,
A smutną była w chwili rozstania;...
I tak rok było tego kochania
A za mąż poszła, — a na ostatek
Łzy na pamiątkę dała i kwiatek.