Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO MŁODYCH PIEŚNIARZY.


Młodzi pieśniarze! hardzi a butni,
Jakież wy pieśni z Bojanów lutni —
Snujecie nam?
Wy wszystkim nerwom — co w piersiach drgają,
Wszystkim uczuciom co w sercach grają,
Rzucacie kłam!

Na toż na czoło wasze natchnione,
Bóg łaski zdroje zlał niezliczone,
Aby z nas drwić?
I jako Parki — nam na sromotę,
Nim pasma życia splotą się złote,
Przecinać nić?

Miast w serca nasze wlewać nadzieję,
Całemi pierśmi wołać że dnieje!
Zwiastować świt —
Wy nam nucicie dzikie rozpacze,
Niemęskie żale, niewieście płacze,
I piekieł zgrzyt! —

Tradycji — których lat tyle strzegło,
Daleko oko wasze odbiegło,
Gdzież szukać dróg?
Więc rozbrat z wami, rozbrat zaprzańce!
Bowiem nie Pańscy wy pomazańce!
Nie z wami Bóg!