Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podlec — maską urzędniczą,
Twarz przepłonisz swą:
Śpij — ja pójdę tajemniczą
Śledzić drogę twą.
I nawykniesz elastycznie,
Zginać kark bez czci.
Patrz, jak to się składa ślicznie!
Bajki niosę ci!

O miedzianej skroni, bladej
Cichy — że choć wiąż.
Do intratnej się posady,
Doczołgasz jak wąż.
Nie posiejesz, nie zaorzesz,
A plon zbierzesz ty —
Śpij — dopóki kraść nie możesz,
Bajki niosę ci.

Hierarchiczne przejdziesz stopnie,
Mniejsza hańba, srom,
Kraj gwiazdami pierś twą opnie,
Kupisz wielki dom —
A po leciech — syty chwały,
Skończysz twoje dni —
Śpij mój urzędniku mały:
Bajki niosę ci.