Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A wdów, starców i dzieci, rój męczeński niech wzleci
Obok ofiar pierwszego powstania,
Co pod ruskiem żelazem, za Carycy rozkazem,
Legły w Pradze i w gruzach Humania!

By ukoić gniew nieba, jeśli lackiej krwi trzeba,
Wszak płynęła i płynie obwicie —
By zmyć grzechy wieczyste, weź i naszą o Chryste!
Ale matce ojczyznie wróć życie!

Lud nasz wiernie Ci służy, sfolguj, nie karz go dłużej,
Racz usłyszeć pokornych wołanie!
Już to przeszło pół wieka, Polska cierpi — i czeka
Zmiłowania Twojego o Panie!
Aix, 1843.





TRZY NATCHNIENIA.

Kiedy wieszcz lutnię weźmie do ręki,
Gdy z brzmiących strun jej silnemi dźwięki
Harmonijne łączy pienia;
I cóż mu w łonie ogień roznieci,
Jakiemże skrzydłem z ziemi uleci
W boską krainę marzenia?

O! trzy są gwiazdy, których promienie,
Zlewając z góry wieszcze natchnienie,
Świecą dla śpiewaka duszy;
O! trzy są gwiazdy! żar, co z nich płonie,
Roznieca ogień w poety łonie,
Gdy brzmiące struny poruszy!

Pierwszą jest gwiazdą: widok natury,
Zielone łąki, skaliste góry,
Szum gajów, szelest strumienia —