Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rozpocznij, królu, władztwo swe
Od miłosiernych łask,
A w pokolenia pójdzie cześć,
Twojego rodu blask.

Lecz jeśli, królu, straszny mord
Splami twój młody tron,
Korony zbawisz dzieci twe,
Wczesny ich czeka skon!»

«Precz, mości Canynge! Zdrajca ten
Z mej władzy podle drwił,
Jak możesz błagać łaski mej?
Na łaskę brak mi sił!»

«Szlachetny panie! Zacny człek
Wzdyć uzna męski hart,
Wroga on uczci, jeśli wróg
Czci jego będzie wart!»

«Precz, Canynge, precz! Jak żywot mam
Od Boga, władcy nieb,
Póki pan Bawdin jeszcze żyw,
Nie zaznam, co to chleb!

Na Matkę Bożą tu się klnę,
Że nadszedł jego kres.» —
I odszedł Canynge: ból mu z ócz
Wycieka strugą łez.

W pana Bawdina poszedł dom,
Na krześle smutny siadł,