Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/444

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mgłę purpurową rozmowy. A kiedy
Słońce, nasz strażnik, dało poprzez drzewa
Znak, że przybliża się już noc, gdy, wstawszy,
Ku naszym kwiatom wracaliśmy znowu,
Czuliśmy kroki czyjeś śród alei
I głos, nieznany przedtem, słyszeliśmy
W chłodzie wieczoru: Choć Miłość żadnego
Nie popełniła grzechu, wyrzeczone
Były jej runy, a Mistrz-Życie inne
Wpisało rymy w jej poemat.

«Proszę,
Zerwij mi», rzekłem. Ona dwa przyniosła,
Gdyż piękne były narcyzy w tym roku —
O bardzo piękne, lecz już nie narcyzy...