Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z twych mułów płód ten, co w tobie ma łoże,
Bezdenny i samotny strasznych wód przestworze!

Jam umiłował ciebie, Oceanie!
I szczytem uciech w mej młodości lecie
Było jak bąbel płynąć po twej pianie!
Od dziecka-m przywykł do twych fal! Na grzbiecie
Twoim spoczywać to rozkosz! Zamiecie
Burz twych jam kochał, choć wnętrze człowieka
Przejmują grozą: ufałem, twe dziecię,
Twoim odmętom z bliska i zdaleka,
Jak dziś, gładziłem włos twój, co zdrojami ścieka!...