Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjemniejszy im będzie od innych. Chociaż to wszystko było nadaremne, bo zrozumieć się wcale nie mogliśmy, poznano jednakże, że w nieszczęśliwem znajduję się położeniu i dano mi znak, ażebym zszedł z wzgórza i udał się na brzeg; co też uczyniłem. Natenczas wyspa zniżyła się cokolwiek i z jednej z najniższych galeryi spuszczono łańcuch z przywiązanem do niego krzesłem, na które wsiadłszy, w momencie za pomocą windy zotałem podniesiony do góry.