Ta strona została uwierzytelniona.
zupełnie jej woli. Tak mnie trzymając, drugą łapą łagodnie mi twarz głaskała i pieściła najtkliwiej, mając mnie, jak mi się zdawało, za młodą małpę. W tem usłyszała szelest przy drzwiach pokoju, jakby kto drzwi chciał otworzyć; w mgnieniu oka wyskoczyła przez okno którem weszła i po rynnach i cegłach wdrapała się trzema łapami w czwartej mnie trzymając, aż na dach poblizkiego domu.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/76/Podr%C3%B3%C5%BCe_Gulliwera_T._1_str_284.png)