Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jasny i wyraźny, że go nawet stojąc mogłem dobrze słyszeć. Damy i panowie dworscy byli bogato postrojeni, tak, że miejsce które zajmowali, miało podobieństwo do sukni damskiej na ziemi rozciągnionej, z haftowanemi srebrem i złotem figurami. J. C. Mość czynił mi honor często mówiąc do mnie, na co ja odpowiadałem, aleśmy jeden drugiego nic nierozumieli. Byli także przytomni księża i prawnicy (jak ich z ubioru łatwo mogłem poznać), ci mieli rozkaz explikowania mi ich mowy, lecz pomimo, żem we wszystkich znanych mi językach chciał z niemi rozmawiać, jako to: w Niemieckim, Hollenderskim, Łacińskim, Francuzkim, Hiszpańskim, Włoskim, jednak usiłowania moje były daremne.

Po dwóch godzinach dwór odjechał. Dla zabezpieczenia mię od grubiaństw a może i złości pospólstwa, które ażeby mnie blizko zobaczyć, tłumem się cisnęło, zostawiono przy mnie liczną straż. Pomimo tego, byli jednak niektórzy tak bezczelni iż strzelali do mnie z łuków, i omało że jedna strzała lewego oka mi nie wykłóła; ale pułkownik kazał schwytać sze-