Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mentowi; na gałęziach jego jak na ołtarzu, goreją świece wśród liści.
Każdy z obecnych w świętym gaju zwraca się naprzód w stronę południa i wznosi dziękczynne modły do dobrych Bogów, — potem zabijają na ofiarę kilka owiec lub baranów, które zaraz w kotłach zawieszonych nad ogniskiem warzą — po ugotowaniu mięsa Tiulegard (kapłan) odmawia modlitwę, a pobożni zjadają ofiarne mięso. Po uczcie następują wyścigi konne, do których i kobiety należą — muzykanci na dudkach wygrywają dzikie melodye, a przy ich odgłosie młodzież konno puszcza się w zawody, nie tylko przed ludźmi, lecz i przed bogami, starając się pokazać swą dzielność. W nocy już po odbytych turniejach, każdy gospodarz w swojej chacie biczem trzaska i uderza po ścianach, podłodze, sprzętach domu, toż samo robi w oborze i w innych budynkach gospodarskich, w ogrodzie gdzie po grzędach i drzewach uderza i wychodzi wreszcie na ulicę, gdzie zbiera się gromada gospodarzy także w bicze uzbrojonych i wypędzają czarta ze wsi; czart ze wsi ucieka na pole, ale i tutaj dosięgają go bicze i wpędzają do lasu — tutaj ażeby skłonić go do zupełnego opuszczenia ich dziedziny rzucają mu jaja w ofierze i gomułki sera, czem djabeł udobruchany wychodzi w swoje strony. Gospodarze zanieczyszczone bicze rzucają w lesie lub na wodę, wracają do domów i hulają całą noc, popijając piwo. Uroczystość i obrząd wypędzania czarta zowie się Suram.
Inne uroczystości religijne Czeremisów mają w sobie albo charakter dziękczynienia, radości i prośby bogów, lub też oddawania czci pamięci umarłych. W kwietniu jest święto Kon kecza, w czasie którego proszą Bogów o opiekę nad bydłem — w wielki czwartek jest święto pierwsze Dziadów zwane Sorta kecza. Podobnie jak Litwini ofiarują zmarłym duszom jadła i pokarmy; oglądając przy świecach odzienia, zostałe po nieboszczykach, przypominają ich życie, i z zapalonemi świeczkami w ręku skaczą i tańcują w izbie; poczem tiulegardzi w orszaku obecnych wynoszą potrawy przeznaczone dla nieboszczyków na dziedziniec i oddają je psom na pożarcie — trzęsąc nad ich grzbietami ubiorem zmarłych,