Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w przyszłość nieznaną, lecz rozwiewa zasłony, zakrywające dopiero co minioną przeszłość. Zdawało się mi, że widzę grób i rodzinę moją przy nim, że widzę matkę tęskniącą za synem i łzawą! Kiedyż będę słuchał szmeru rodzinnej osiny?
Dumania zatęsknionego serca rozrywał gadatliwy woźnica, niegdyś fanatyczny starowierca, a dzisiaj człowiek obłąkany. Fizyonomię ma głupowatą, szydersko uśmiechniętą, z oczów wygląda mętna lecz bystra myśl; twarz pociągła, blada, ozdobiona jest długą białą brodą. Na głowie miał wysoki filcowy kapelusz, poprzewiązywany w kilku miejscach różnokolorowemi gałgankami i ustrojony liśćmi z brzeziny i dębu. Do mnie ciągle odwracał się i mówił nierozsądne i niewiążące się z sobą rzeczy — a czasem zdarzyło się mu rzucić jak perłę prostą i szczytną myśl. Człowiek to bystrej fantazji, niegdyś myślący, zagłębiony w Boskie tajemnice, dozwolił się unieść fantazyi i zbłąkał. Z mistyka zrobił się waryatem. W tłumie bezmyślnych słów, nie łączącej się rozmowy, takie jak niżej rzucał porównania i myśli. Patrząc badawczem i tęsknem okiem w błękitną dal horyzontu, odwrócił się do mnie i wskazując ręką mówił: «Któż zliczy drzewa ziemi? ziarnka piasku? któż? — Bóg jeden w sekundzie Albo — patrząc na Wołgę mówił: «Zkądże się woda bierze, zkąd ta woda płynie? Któż to wie i któż to zgadnie? Jacyśmy mali i nędzni, tajemnicy wody nie możemy odgadnąć Z za góry pokazała się zielona kopuła cerkwi, zwracając moją uwagę na nią rzekł: «Otoż zielona cerkiew, piękna i biała, lecz długoż ona potrwa? upadnie i nie będzie jej. Najlepszą świątynią Boga jest ta dobra ziemia, co wszystko nam rodzi i daje, i te piękne obłoki W tej chwili ptak bijąc skrzydłami padł z powietrza na pszenicę, waryat obaczywszy go wołał: «ptak leci w powietrze — lecz któż wie, że to jest ptak? może to anioł Boży leci na ziemię, wziął ptasie skrzydła i robi niemi w powietrzu
Starowiercy bardziej jak prawosławni szanują naturę; wszędzie, podobnie jak ten wieśniak, widzą treść tajem-